Te wspaniałe muffinki znalazłam tutaj. Spodobał mi się ten przepis przede wszystkim dlatego, że był bez mąki. Obawiałam sie jednak czy przez to muffiny nie będą gniotowate, czego nie cierpie. Napisałam więc do tej blogerki, która okazała się na tyle uprzejma, że upiekła je jeszcze raz, aby przyjrzeć się ich konsystencji :)
Chciałam podziękować bardzo miłej Agnieszce za ten przepis bo muffinki wyszły naprawde bardzo pyszne. Są idealne bo wilgotne, ale nie glinowate, dokładnie takie jak lubie. A składniki to samo zdrowie :)
Zamiast rodzynek dałam pokrojone drobno daktyle suszone, w których sie ostatnio zakochałam. Kiedyś nie lubiłam ich jeść bo były dla mnie za słodkie. Takie jak ja to mówie "mordoklejki". Z tego też powodu nie lubie "krówek". Natomiast jako dodatek do wypieków sprawdzają sie cudownie! Świetnie smakują w muffinkach i ciastach. Nadają im naturalnej słodkości.
Polecam zrobić domową przyprawe do piernika. Taka własna jest najlepsza. Moja została jeszcze ze świąt :)
A na wielkanoc koniecznie musze zrobić ciasto marchewkowe.
Składniki:
- 1,5 szklanki startej marchewki
- 1 szklanka płatków owsianych (u mnie pół na pół z orkiszowymi)
- 0,5 szklanki otrębów owsianych
- 0,5 szklanki cukru trzcinowego
- 3 jajka wiejskie
- 3 łyżki oliwy lub oleju z pestek winogron(u mnie arachidowy)
- garść rodzynek (u mnie daktyle)
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 1 płaska łyżeczka soli morskiej
- 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Muffiny marchewkowe przygotowujemy w dwóch naczyniach. W pierwszym mieszamy ze sobą płatki, otręby, sodę oczyszczoną, sól, cynamon i przyprawę do piernika.
W drugim naczyniu miksujemy jajka, cukier i oliwę (lub olej). Gdy masa jest już jednolita, dodajemy do niej startą marchewkę i pokrojone rodzynki. Całość delikatnie mieszamy. Powstałą masę przelewamy do pierwszego naczynia z suchymi składnikami.
Mieszamy i napełniamy ciastem kokilki wyłożone papilotkami (u mnie silikonowe foremki). Pieczemy w nagrzanym piekarniku przez ok. 35 minut.
Gotowe :)
świetne te muffinki -samo zdrowie ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe i jakie zdrowe:-)
OdpowiedzUsuńmoże jestem ślepa ale w jakiej temperaturze pieczemy muffiny ;)?
OdpowiedzUsuńdobrze że napisałaś, rzeczywiście nie ma tej informacji :P każde muffiny i tak i te pieke w 180 stopniach :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń